Pierwszy wpis na temat techniki jazdy rowerem górskim chcę poświęcić hamowaniu, a dokładnie, który hamulec mamy wybrać i w którym momencie go użyć.
Jakiś czas temu, będąc na Rychlebskich Ścieżkach, rozmawiając z Pavlem Hornikem 1, stwierdziliśmy że dobrze byłoby zrobić cykl artykułów na temat techniki jazdy. Tak aby rowerzyści mieli jak najwięcej przyjemności z jazdy po singletrackach a jednocześnie jak najmniej je zużywali. Zgodziliśmy się, że jednym z najbardziej powszechnych błędów jest nieumiejętne hamowanie. Mnóstwo osób po prostu nie umie hamować. Przez co niszczą trasy (powstają tzw. tarki) oraz znacznie trudniej jest im panować nad rowerem oraz zachować płynność jazdy.
W momencie gdy mamy zablokowane koło, przestajemy się toczyć, a zaczynamy się ślizgać. Nasza przyczepność znacznie się pogarsza, skuteczność hamowania radykalnie się obniża, a rower staje się nieprzewidywalny. W momencie gdy dodamy do tego choćby minimalne przechylenie roweru lub śliski korzeń to natychmiastowo tylne koło zacznie nas wyprzedzać lub przednie nam podetnie. Jest to najbardziej skuteczna metoda aby się wywrócić lub w najlepszym wypadku nie zmieścić się w zakręcie
Skrajnym przypadkiem jest specjalne blokowanie tylnego koła i „branie zakrętów ślizgiem”. Jest to coś absolutnie nagannego na ogólnodostępnych ścieżkach, ponieważ ekstremalnie niszczy nawierzchnię. Dodatkowo jest absolutnie nieoptymalne pod kątem płynności jazdy.
W uślizgu tylnego koła zwalnia się znacznie w zakręcie i po wyjściu z niego trzeba dokręcać, żeby tą prędkość odzyskać.
W skrócie, niszczymy ścieżkę, zużywamy opony, jedziemy wolno, dużo bardziej się męczymy i ryzykujemy, że kontrolowany poślizg stanie się niekontrolowany i wypadniemy z zakrętu. To są wady. A zalety? Brak!
Skoro już wiemy jak nie hamować, to teraz zajmijmy się tym jak należy to robić:
- Hamujemy tak aby nie blokować kół! Z wyczuciem dozujemy siłę hamowania.
- Używamy obu hamulców! Jednak główna moc hamowania musi pochodzić z przedniego hamulca, ponieważ jest dużo bardziej efektywny, a przednia opona jest dużo lepiej dociążona podczas hamowania, przez co lepiej trzyma się gruntu. 2.
Przez kierownicę na pewno nie przelecimy, ponieważ aby skompensować naszą bezwładność obniżyliśmy się podczas hamowania w dół, prawda? A przy bardzo mocnym hamowaniu przesunęliśmy się delikatnie do tyłu? Prawidłowa pozycja na rowerze to podstawa! - Nie dajemy się zaskoczyć. Patrzymy do przodu i odpowiednio wcześniej wybieramy miejsce do hamowania.
- Hamujemy przed lub po zakręcie, unikamy hamowania w trakcie. Tak samo w przypadku technicznych sekcji – przed lub po sekcji, unikamy na.
Zawsze lepiej jest wejść w zakręt za wolno niż za szybko. Jest to prawdziwe nawet jeśli się ścigacie o wielomilionowy kontrakt. Wchodząc zakręt za szybko ryzykujecie poślizg, wypadnięcie z zakrętu, wywrotkę itp. W momencie gdy wejdziecie w zakręt za wolno, po prostu szybciej go skończycie i odrobicie tę prędkość na wyjściu. - Wybieramy do tego najbardziej przyczepne, najtwardsze i najbardziej gładkie miejsce jakie mamy do dyspozycji. Dzięki temu będziemy mogli hamować skuteczniej i dynamiczniej, minimalizując ryzyko poślizgu.
- Gdy już bardzo umiejętnie i płynnie dohamowaliśmy przed zakrętem, dobieramy odpowiednią linię, pilnujemy równego nacisku stóp na oba pedały, patrzymy tam gdzie chcemy jechać, skręcamy się całym ciałem do wyjścia z zakrętu i równocześnie pochylamy pod sobą rower, i wziuuum…3. ;)
Jedziemy płynnie, dużo szybciej, nie niszczymy ścieżki i znaczniej mniej się męczymy!
Pewnie część z osób, które czytają ten wpis zastanawia się teraz „Dobra, dobra, ale co w momencie gdy wjadę za szybko w zakręt? Przecież wtedy muszę się ratować poślizgiem tylnego koła”.
Niezwłocznie wyjaśniam…
Zacznę od tego, że wszystko zależy jak często Ci się to zdarza. Raz na pół roku, w sytuacji, gdy nagle w zakręcie spadł na nas wielki pająk, to jest to jak najbardziej akceptowalne.
Jednak nawet w awaryjnej sytuacji można zrobić to lepiej niż ordynarnie blokując tylne koło. Najlepiej jest skupić się na mocniejszym skręceniu. Jest to bardzo trudny odruch od opanowania, ale jeśli (zamiast blokowania tylnego koła) mocniej dociążymy koła, bardziej pochylimy rower i będziemy patrzeć na wyjście z zakrętu, to nagle okaże się, że wcale nie jechaliśmy za szybko.
Jeśli mimo wszystko chcemy hamować to lepiej jest to zrobić w bardziej kontrolowany sposób – albo bardzo delikatnie dozując moc hamowania (czyli nie po to aby zwolnić tylko raczej nie przyspieszać już bardziej) albo najpierw wyprostować rower i hamować dowolnie mocno, ale bez blokowania żadnego koła.
Naprawdę polecam wszystkim przeanalizować swoje nawyki w hamowaniu i zobaczyć czy nie ma jakiegoś elementu do poprawy, aby zacząć jeździć pewniej i mniej niszczyć ścieżki.
Oczywiście zachęcamy do skorzystania z naszych szkoleń techniki jazdy, gdzie będziecie mogli pod czujnym okiem instruktora dokładnie opanować hamowanie jak i wszystkie inne elementy jazdy na rowerze górskim. Więcej informacji o szkoleniach znajdziecie w sekcji SZKOLENIA TECHNIKI JAZDY
- Pavel Hornik jest pomysłodawcą i twórcą Rychlebskich Ścieżek. Jeśli nie wiesz co to są Rychlebskie Ścieżki to naprawdę polecamy odwiedzić to miejsce. Więcej informacji na oficjalnej stronie internetowej www.rychlebskestezky.cz ↩
- Nasza bezwładność powoduje, że podczas hamowania nasz ciężar przenosi się na przednie kolo. ↩
- „wziuuum” – czyli zlokalizowana wersja angielskiego „braaap” ↩
2 komentarze