Petzen odwiedziliśmy z dwóch względów – jest stosunkowo blisko Polski i chwali się najdłuższym flowtrailem w Europie. I trzeba przyznać, gondola wygląda kusząco już z daleka. Wspina się z 660 m na 1708 m, co daje nam przeszło kilometr zjazdu w pionie (1048 m), 10 km ścieżki. Widoki z niej robią wrażenie, ponieważ teren nad którym jedzie jest dosyć stromy. Infrastruktura przy wyciągu została dostosowana do potrzeb rowerzystów, parking jest gigantyczny i darmowy.
Przechodząc już do samych tras, osoby, które się skusiły na hasło “najdłuższego flowtraila”, srodze się rozczarują. Tak na dobrą sprawę jest tam na razie tylko jeden zjazd. Fakt, niby ma dwa alternatywne początki, ale tylko jeden sensowny. Drugi miał być niby enduro, a jest to po prostu “zagrab singla” po korzeniach. Zbyt strome, żeby mieć na tym zabawę i zbyt naturalna nawierzchnia, żeby wytrzymać obciążenie bike park’owe.
Z kolei pierwsze co przychodzi do głowy, po zajechaniu flowtrail’a, to że było nudno. Właściwie główny atut jaki mieli projektanci – dużo przewyższenia – jest zmarnowany, bo w połowie już właściwie marzysz, żeby to był koniec. Nachylenie trasy niewiele się zmienia przez całą długość trasy i oscyluje pomiędzy maksymalnym dopuszczalnym a wpadającym w fall line. Co to ostanie oznacza? Że miejscami jest zbyt stromo, przez co rowerzyści hamują, tworzą się tarki, a dodatkowo woda opadowa bardzo niszczy nawierzchnię, ponieważ spływa w dół trasą. Sam przebieg trasy jest monotonny – długa prosta w bandę, długa prosta, stolik, długa prosta, banda, długa prosta. Za mało się dzieje. Dodatkowo nawierzchnia jest zdradziecko luźna, a ścieżka zbyt szeroka. Ma się wrażenie, że nie jedzie się singlem, a szeroką drogą szutrową z bandami i hopkami.
Plusy? Środkowa sekcja w lesie jest trochę ciekawsza, ciut węższa i o bardziej urozmaiconym przebiegu. Ale w dalszym ciągu wiele jej brakuje do dobrego poziomu. Jedyną naprawdę dobrze wykonaną rzeczą są hopki. Choć wydaje nam się że fanom skakania i tak by się nie podobało – jak na 10 km jest ich o wiele za mało.
Wnioski ogólne? Na tą chwilę Petzen trasami się chwalić nie może. Potencjał mają duży, ale zupełnie go marnują. Jeśli nie zatrudnią kogoś bardziej doświadczonego do projektowania i budowy tras, na pewno już tam nie zawitamy. Wycieczka tam jest dopuszczalna jeśli jesteś w okolicy i wszystko inne już widziałeś. Wyjazd na dłużej niż jeden dzień zdecydowanie odradzamy.